Kiedy wypełniałam poszczególne ankiety dotarło do mnie, jak wiele produktów z tego pudełka mi nie odpowiadało, ALE to nie oznacza, że nie jestem zadowolona. Bardzo cieszę się, że mogłam przetestować wszystkie z tych produktów, a to, że akurat mi nie odpowiadały, cóż zdarza się. Strzałem w dziesiątkę jest na pewno serum od Tołpy. Uwielbiam tę markę i cieszę się, że ponownie trafił do mnie ich produkt. Cieszę się też z możliwości przetestowania szamponu Biokap. Za taką cenę nigdy bym go w ciemno nie kupiła. Sprawdził się nieźle, choć dla mnie ma paskudny zapach. Do tego maseczka w płachcie, czyli coś, z czego zawsze się ucieszę. Za to średnio przypadła mi do gustu galaretka do włosów, chusteczki i pasta do zębów, ale przynajmniej wiem, czego w przyszłości nie kupować :) No i wielkim plusem jest dla mnie brak w tej edycji produktów do makijażu, bo zazwyczaj trafiało mi się coś kompletnie nieprzydatnego (jak np. błyszczyki czy paleta do konturowania).