Pudełka zamawiam od sierpnia i właśnie to było dla mnie najlepszym pudełkiem.. zużyłam wszystko i sięgnęłam po produkty ponownie! Bajka
Ta strona używa cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania - przeczytaj naszą Politykę Cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
* Zdjęcie przedstawia przykładowy wariant pudełka z tej edycji.
Produkt niedostępny
Powiadom o dostępnościZobacz inne produkty z boxa
Vestibulum nulla risus, iaculis non diam vel,
fringilla viverra massa.
80,00 zł
39,00 zł
43,00 zł
29,00 zł
Zobacz poprzednie edycje
Sprawdź jakie kosmetyczne perełki
znalazły się w pudełkach z poprzenich edycji
Sprawdź co o nas mówią
Zobacz co myślą o BeGlossy nasze klientki
i zapoznaj się z ich opiniami.
Pudełka zamawiam od sierpnia i właśnie to było dla mnie najlepszym pudełkiem.. zużyłam wszystko i sięgnęłam po produkty ponownie! Bajka
Pudełko bardzo mi się podobało. W zasadzie wykorzystam wszystko co było w środku.
To moje pierwsze pudełko, i powiem szczerze jestem zadowolona nie moge doczekać się kolejnego. Jedyny minusem jest to ze nie wysyłacie z początkiem miesiąca a w połowie..
Moja przygoda z beGlossy miała się zakończyć na sierpniowym pudełku, ale zdecydowałam się na zakup kolejnego pakietu i nie żałuję. Otrzymałam wariant B, czyli dostałam to, o co tak walczyłam - próbki droższych )żeby nie powiedzieć drogich) kosmetyków. Jestem bardzo zadowolona, że mogę przetestować Shiseido, bo ciągle szukam preparatu idealnego do twarzy, więc może to będzie to. Pozostałe kosmetyki też bardzo mi przypadły do gustu: lakier - piękny, blady róż, odżywka do włosów pewnie będzie fajna, bo szampon się sprawdził, balsamu do ciała nigdy za wiele, a podkład z ciekawością przetestuję. Wprawdzie jest za ciemny, ale z tym da się coś zrobić. Mam nadzieję, ze kolejne pudełka będą równie udane. Dziękuję :)
Pudełko okazało się przyjemnym zaskoczeniem. Najbardziej mi przypadła do gustu odżywka do włosów. Na pewno kupię!
Byłam bardzo ciekawa kremu do ciała - moim zdaniem jest dość wydajny, fajnie się go wciera i dobrze się wchłania, jednak moim zdaniem zapach jest trochę nietrafiony. Jest zbyt intensywny, co może przeszkadzać wielu użytkownikom.
Krem do rąk - moim zdaniem REWELACJA. Wchłania się bardzo szybko (nie pozostawia tłustej warstwy, która przeszkadza w zajęciach), pozostawia przyjemne uczucie nawilżenie - również zakupię pełen produkt.
Lakier do paznokci Fashion Color ... Kolor niestety mało uniwersalny, ale chętnie przetestuję konsystencję i trwałość :)
Podkład to przyjemna niespodzianka. Póki co jeszcze nie testowałam, ale liczę na przyjemne zaskoczenie.
Lipstick - Podobnie jak lakier = mało uniwersalny kolor.
Podsumowując: pudełko wypełnione konkretami z przyjemnym zaskoczeniem :)
Pudełeczko tym razem niemal idealnie wpasowało się w moje potrzeby i mój profil piękności. Wszystkie produkty wywołały uśmiech na mojej twarzy, jedynie lakier do paznokci dostałam w takim kolorze, którego na pewno nie użyję, nawet do testów, więc pójdzie w świat. Poza tym super. Jeszcze raz dzięki:)
Super pudełeczko, bardzo się cieszę z zawartości. Już zabieram się za testowania. Polecam warto. Najbardziej podoba mi się róż.
Jest to moje pierwsze pudełko i jestem zachwycona, szczególnie przecudnym różem.Samo pudełko bardzo ładnie wyglądało i pachniało. Reszta produktów bardzo mi się sprzyda. Z niecierpliwością czekam na kolejne i serdecznie polecam.
Wersja A przypadła mi bardzo do gustu. Pełna recenzja znajduje się na blogu fittransformation.blogspot.com
Genialna odżywka do włosów - pięknie pachnie i działa idealnie na moje włosy :) krem LA ROCHE-POSAY świetnie łagodzi napiętą skórę, szkoda tylko, że w pudełku było tak małe odpakowanie :( i do tego lakier do paznokci Sally Hansen - idealny "mój kolor" <3
Odnoszę wrażenie, że beGLOSSY chciało pobyć się zaległych kosmetyków na magazynie. Jednakże moje produkty były wszystkie na plus i nie rozczarowałam się.
Z produktów nie wykorzystałam jedynie lakieru, bo paznokcie maluję u kosmetyczki, więc ten produkt dla mnie nie trafiony zupełnie. Wolałabym szminkę albo kredkę lub podkład. Balsam Clarena - kiepski, zapach duszący, konsystencja do ciała zbyt 'sztywna' ale użwyam go do rąk. Tonik - rewelacja i odżywka do włosów Beaver też i serum Auriga swietne, tylko mało. Róż też jest OK, tylko trzeba go umiejętnie nakładać i nie przesadzić z ilością. Ja nakładam na podkład, rozcieram pędzlem i nakładam puder. Dzięki temu uzyskuję efekt świeżej cery.
Dostałam wersje A i uważam że była to jedna z lepszych. Serum jest całkiem ok. Działa dobrze ale zapach jak dla mnie ma okropny. Za to cudownym zapachem wyróżnia się tonik. Jeśli chodzi o krem do ciała nie zauważyłam jakiś wielkich efektów. Róż do policzków ma ładny kolor ale aplikator jest dość słaby gdyż nakładając go albo mam poczucie ze nic nie widać albo muszę się męczyć by go rozetrzeć bo za dużo się nałożyło. To jednak jest nic przy lakierze. Kolor otrzymałam ładny ale niestety okazał się on praktycznie transparentny. By na paznokciach wyglądał on ładnie musiałam nałożyć aż 6 warstw dodatkowo męcząc się ze zbyt wąskim pędzelkiem.
Dostałam wariant E i jestem bardzo zadowolona z zawartości boxa. W pudełeczku były: Olejek lniany do włosów mokosh - włosy po nim są lepiej 'obciążone', nie puszą się, są gładsze, lśniące - mnie to odpowiada.
Boracay Body Cream Clarena - świetnie się wchłania, skóra po nim jest elastyczna, zapach intensywny. Na początku kojarzył mi się z maścią żmijową babci, trochę czuć jakby kamforę ale w sumie przyzwyczaiłam się i lubię, jak mam luksus na dłoniach (bo tam go stosuję)
Cicaplast - już kiedyś miałam próbkę i byłam zachwycona. Zapachem, konsystencją, szybkością wchłaniania, prawdziwym luksusem. Polecam gorąco.
Naturalna sól z Morza Martwego - czeka na użycie. Wolałabym dostać glinkę tej firmy ale nie narzekam.
Lakier do paznokci Sally Hansen - PRZEPIĘKNY odcień fioletu, taki jak na zdjęciu. Trwałość fantastyczna. Zmywanie naczyń nie dało rady pokonać 2 warstw lakieru. Po 2 dniach 'normalnego' użytkowania dłoni zaledwie minimalnie starł się kolor na końcach - można było dalej lakier 'nosić' nie rzucało się to szczególnie w oczy. Zero odprysków. Buteleczka prawie 15 ml. Wart ceny.
Odżywka do włosów Beaver - jeszcze nie próbowałam.
Najbardziej z całego boxu urzekł mnie lakier Sally Hansen, Cicaplast, olej Mokosh. To był mój pierwszy box (oprócz pakietu czerwiec +gratis, których skład znałam przy zakupie). Jak dla mnie świetny początek, nie mogę doczekać się październikowego.
Otrzymałam wariant A. Mi pudełko bardzo pasuje. Przede wszystkim hitem jest serum Auriga. Tonik Kueshi też jest świetny - przyjemnie pachnie i bardzo dobrze się sprawdza. Odżywka Beaver pozytywnie mnie zaskoczyła, przeczytałam sporo negatywnych opinii, a jednak na moich włosach efekt był świetny. Krem do ciała Clarena - działa fantastycznie jednak jak dla mnie zapach jest zbyt intensywny. Róż do policzków ma bardzo ładny kolor i trzyma się cały dzień, jednak opakowanie jest wyjątkowo nieudane. Największym niewypałem jest lakier do paznokci - kolor w miarę, jednak trwałość i pędzelek tragedia...
Trafił mi się wariant A. Hit pudełeczka to zdecydowanie tonik-niesamowity zapach! Róż też bardzo fajny, kolor przypadł mi do gustu. Akurat odżywek do włosów jak i kremów do ciała mam na pęczki. Lakier do paznokci kryje beznadziejnie, nawet przy 3 warstwach. Ale ogólnie nie jest źle, pierwsze wrażenie było znacznie gorsze niż po przetestowaniu wszystkich kosmetyków.
Dostalam tonik, lakier, róż, serum, odżywkę i balsam. Ogólnie ok. Serum świetne, wydajne i jestem bardzo zadowolona z efektów. Balsam może być, wykorzystam do końca ale nie kupię pełnej wersji. Róż początkowo mnie wystraszył, ale okazało sie, że kolor mi pasuje, chociaż muszę go aplikować w bardzo małych ilościach. Lubię kosmetyki beaver, odżywka jest naprawdę dobtra dla moich włosów. Jedynie lakier oceniam jako bezużyteczny, kolor sprawia, że paznokcie wydają się być żółte jak u rasowego palacza. Nie będę z niego korzystała. Jestem zachwycona tonikiem, który podbił moje serce. Zapach bardzo mi się podoba, dobrze odświeża skórę i wydaje się być całkiem wydajny.
Czekam na październikowe pudełko i popieram opinię, że fajnie byłoby dostawać je na początku miesiąca a nie w połowie
Dostałam wersję C zawierającą odżywkę do włosów, krem do ciała, lakier do paznokci, cienie, serum i żel pod prysznic. Generalnie nie chciałabym wymienić jej na żadną inną. Lakier bardzo fajny, szybko schnie i długo się trzyma, a w dodatku dostałam śliczny jasnoróżowy odcień. Odżywka jeszcze czeka na przetestowanie, ale szampon tej firmy polubiłam, więc jestem pozytywnie nastawiona. Krem do ciała super, przepiękny zapach i szybkie skuteczne działanie - to mi się podoba! Cienie ładne, dosyć trwałe, a że lubię smoky eye to kolor (biały-szary-grafitowy) również trafiony. Serum chętnie wypróbuję, jeszcze nie miałam okazji, a jestem go bardzo ciekawa. Żel pod prysznic ok, bo wiadomo, że go zużyję, ale gdybym zamiast niego dostała miniaturkę podkładu IsaDora to pudełko byłoby na 5.
Jest to moje drugie pudełko, jestem zadowolona ale nie było takiego WOW jak przy pierwszym. Balsam Clarena super nawilża - zapach jak dla mnie zbyt intensywny, odżywka czeka w kolejce na testowanie, Auriga - skóra miękka i wygładzona, tonik ładnie odświeża,róż trwały i śliczny kolor, w sam raz do ożywienia mojej bladej cery, pudełeczko ładne ale bardzo nie praktyczne, lakier Color Club - kolor cielisty po nałożeniu na paznokcie sprawia że paznokcie wyglądają nieładnie, słabo kryje, czekam na październikowe :), mam nadzieje ze nie będą to tylko produkty do pielęgnacji ale także coś z kolorówki:)
Mam taką wersję jaką chciałam więc nie jest żle.Aktualnie w użyciu są wszystkie produkty a to znaczy że pudełko było dopasowane pod mój profil więc nie narzekam.Gdyby nie tak duża ilość różnych wariantów byłabym skłonna przyznać nawet 5 serduszek.
Na facebook'u widziałam tak dużo negatywnych opinii, że nim dostałam pudełko trochę się przejmowałam, ale otwierając je sobotnim porankiem byłam mile zaskoczona. Dotarła do mnie wersja A: odżywka do włosów BEAVER, tonik, róż, serum z wit. C, krem do ciała i lakier do paznokci.. Lakier kolor ma prześliczny, niestety ma bardzo wąski pędzelek a na paznokciach wygląda dobrze dopiero po trzech warstwach. Bardzo powoli schnie i jest bardzo nietrwały, już następnego dnia miałam zdarte końcówki. Róż póki co zdążyłam sprawdzić tylko na ręce ale jego kolor i sposób rozprowadzania - super. Serum do twarzy, hmm, zapach ma mało przyjemny, ale jego oleistość nie przeszkadza w nakładaniu, szczególnie, że posiada pipetkę. Brakuje mi tylko "instrukcji obsługi", w jednym miejscu znalazłam informację o nakładaniu na zmarszczki, w innym, że na twarz, dekolt i dłonie - przy tej drugiej opcji mógłby mi nie starczyć na dwa razy. Poza tym bardzo przyjemny, skóra robi się delikatniejsza i gładsza, i mam wrażenie, że lepiej pochłania kremy. Tonik fantastyczny, pięknie pachnie i odświeża. Krem do ciała ma dość intensywny zapach, ale dobrze nawilża, więc również na plus. I odżywka do włosów. Tu mnie spotkała niespodzianka. Po pierwszym zastosowaniu uznałam, że więcej jej nie użyję bo moje włosy są suche i nieprzyjemne - tyle, że wtedy były jeszcze wilgotne. Po wyschnięciu zrobiły się delikatne, miękkie i łatwo się rozczesują i układają. Tak przyjemne włosy miałam ostatni raz w dzieciństwie, a więc wielkie TAK. I ogólnie duże TAK dla pudełka, przede wszystkim dlatego, że sama bym pewnie tych kosmetyków nie kupiła :)
Moje pierwsze pudełko - niespodzianka. Bardzo spodobał mi się tonik, który zachwycił nawet moją nastoletnią córcię. Bardzo fajny okazał się również, przez większość krytykowany:( róż, który zachwycił mnie swoimi kolorem - wreszcie trafiony kolor, a oprócz tego bardzo fajny sposób aplikacji. Super fajna też była odżywka do włosów. Reasumując pudełeczko bardzo fajne, czekam na następne:)
Zamawiam be glossy od dłuższego czasu i zazwyczaj jestem zadowolona. Ponieważ doskonale rozumiem, że założeniem jest testowanie różnych kosmetyków i nie koniecznie muszą być to produkty pełnowymiarowe czy idealnie wpasowane w nasze potrzeby. Zdecydowanie wolę próbkę czegoś luksusowego, trudno dostępnego z wyższej półki niż butelkę drogeryjnego balsamu, czy dezodorant. Nigdy nie komentowałam pudełek ogólnie, jedynie poszczególne produkty, ale już nie wytrzymuję. Mam serdecznie dosyć lakierów do paznokci i odżywek do włosów które są praktycznie w każdym pudełku. Paznokcie "robię" u kosmetyczki, a odżywek używam od czasu do czasu owszem, ale takiej ilości nie jestem w stanie "przerobić" kategorie kosmetyków powinny być bardziej zróżnicowane. Przecież można dołączyć miniaturkę perfum, coś ciekawego z kolorówki, czy nawet akcesoria typu pędzelek...było by ciekawiej.
Wszystkie produkty trafione idealnie - uwielbiam czerwone paznokcie, kremy Shisheido chętnie przetestuję, podkład się przypada - kolor nie wiem, ale na tym polega testowanie :) jedyny minus zapach balsamu. Gdyby nie spóźniona o weekend dostawa dałabym 5 :)
Pudełko wrześniowe dało szanse na wypróbowanie produktów z wyższej półki cenowej. Pojawiły się również zróżnicowane kosmetyki - trafiając do różnych potrzeb. Jedynym zastrzeżeniem jest duża różnica cenowa między kolejnymi wariantami pudełek.
Produkty są dość fajne. Niektóre już testowałam wcześniej, ale ucieszyłam się na ich widok :) W końcu udało mi się trafić na lakier do paznokci, bo jakoś wcześniej mnie unikały :( Twarzy natomiast nie maluję, więc cienie i inne produkty tego typu będę musiała oddać znajomym :) Wiadomo, że nie możecie zrobić 100 wariantów, więc nie jest to dla mnie problem.Zasmucił mnie tylko fakt wartości pudełek (100zł różnicy między moją wersją a inną). Pod tym względem mam nadzieję, że jeszcze popracujecie, aby każda z nas czuła się tak samo - bez żadnych podziałów :)
Jest to moje pierwsze pudełko i ucieszyłam się z niego aczkolwiek spodziewałam się czegoś lepszego. Lakier do paznokci różowy beznadziejny oraz róż do policzek - katastrofa. Reszta nawet fajne. Najbardziej co mnie ucieszyło to odżywka do włosów.
Dostałam wersję C. Produkty nie były dużo warte, ale korzystam z wszystkich. Maska do włosów fajnie działa, lecz jest mało wydajna. Lakier do paznokci kolor średnio trafiony, ale używam. Krem do ciała z Clareny cudownie pachnie. Cienie do powiek sprawdzają się dobrze, kolory trafione (choć delikatnie się osypują). Krem pod prysznic dobrze się sprawdza. Serum do twarzy jest OK, ale nie podoba mi się za bardzo jego konsystencja i to, że produkt na twarzy jest lepki i nieprzyjemny.
Zawiedziona swoim pierwszym boxem :( ani śladu Isa Dory, Shiseido czy Sally Hansen. Liczyłam na coś z kolorówki, prócz różu, króry chyba z pudełka wydaje się najmożliwszy trafił się tylko lakier totalny niewypał, brak krycia, kolor wyjątkowo nieudany. Mam nadzieję, że w październikowym nie przypadnie mi sama pielęgnacja.
Oglądając produkty dostepne w tym pudełeczku byłam zachwycona, Olej, róż, firma sheseido . Niestety w moim pudełeczku nie znalazłam nic z tych rzeczy. Dostałam:
* Odżywke- cudów nie robi, nie zauważyłam różnicy miedzy nią a zwykłymi produktami za 10 zł w drogerii...
* Kredke do ust- kolor..odważny. Myslałam że bedzie to cos dla mnie na sobotnie wieczory ale niestety strasznie przesusza usta. Nie moge pozbyc sie tego uczucia a minely 3 dni od nałożenia. Jej cena to 80 zł? Kiepsko.. Nie kupiłabym za 5 ....
* Balsam do ciała- Tu jestem w 100% zadowolona. Super zapach, utrzymuje sie nawet rano. Cudowne nawilżenie.
* Podkład Isa Dora- Jest ok, jednak cena tego produktu za 30 ml jest przesadzona. Nie jest to jakośc za 100 zł
* Lakier do paznokci- Nie używam tego typu produktu poniewaz kocham hybrydy jednak miedzy ich nałożeniem spróbowalam użyc lakieru. Kolor bardzo ładny. Typowy chłodny nude, jednak pozostawia smugi :(
* Krem do rąk- typowy tani krem, bez szału
Dziś dostałam swoje pierwsze pudełko, wahałam się czy je zamawiać ale postanowiłam spróbować i w sumie to mam średnie odczucia co do tego pudełka.
Byłam nastawiona na wiecej rzeczy z kolorówki, a tymczasem nie dostałam nic. Same kosmetyki do pielęgnacji plus lakier do paznokci.
Jedynym plusem tego pudełka jest ten własnie lakier, zakochałam się w nim kolorek ma cudowny już nie mogę się doczekać aż pomaluje nim paznokcie. Pozostałe kosmetyki na pewno się nie zmarnują, aczkolwiek nie oczarowały mnie tak jak ten lakier.
Po pierwszym otwarciu pudełka w sumie nie wiedziałam co mam myśleć o tym co dostałam. Moja wersja to A czyli:
Tonik Kueshi - pierwsze wrażenie to piękny różowy kolor, ale zakochałam się w nim kiedy poczułam zapach - obłędny! Do tej pory czuję ten zapach na twarzy :)
Róż NickaK New York - kolor mi się nie podoba, opakowanie też zostawia wiele do życzenia... Chyba go oddam koleżance
Lakier Color Club - okropny różowy kolor, niby jasny ale po 3 warstwach dalej widać prześwity na paznokciach i róż zrobił się "wściekły" który kojarzy mi się z małymi dziewczynkami i lalkami Barbie
Balsam Clarena i odżywka Beaver czekają na przetestowanie a serum Auriga oddam mamie bo i tak nie wykorzystam.
Ogólnie dopiero po drugim przejrzeniu kosmetyków znalazłam coś dla siebie. Daje mocne 3, głównie za tonik.
Po fatalnych opiniach innych osób na facebooku, po otrzymaniu przesyłki jestem w miarę spokojna i zadowolona. Może dlatego, że to dopiero moje drugie pudełko i jeszcze jest u mnie euforia i ciekawość co też tam będzie w pudełeczku. Ten miesiąc nie umywa się do paczki sierpniowej gdzie wszystko mnie zachwyciło, a kulka zapachowa do kąpieli była przeze mnie traktowana jako odświeżacz powietrza w pokoju - cudo!!!
W tym miesiącu jestem zadowolona z:
1. serum do twarzy (uwaga nie nakładać na otwarte rany... nakładając pierwszy raz miałam parę ran po wypryskach i strasznie piekło)
2. Róż - mój pierwszy w życiu, kolor świetny
3. Tonik do twarzy - super
4. Odżywka do włosów - ok.
5. Krem do ciała - mocny zapach, ale ok.
6. Całkowicie koszmarny lakier do paznokci, kolor - jasny róż (lubię), ale
pędzelek fatalny nie da się lakieru nanieść równomiernie na paznokcie...
po prostu NIE, NIE ,NIE
Czekam na ostatnie wykupione przeze mnie pudełko październikowe, to jest być albo nie być mojej dalszej subskrypcji.
WRZEŚNIOWE pudełko było moim pierwszym i w sumie myślałam, że będzie lepiej. Aktualnie mam mieszane uczucia, nic mnie nie powaliło na kolana. Pudełko, które otrzymałam jest dość skromne. Najlepsze z całej zawartości boxa jest dla mnie Flavo-C serum – serum do twarzy, które rzeczywiście odżywia i wygładza skórę. Osobiście mam cichą nadzieję, że październikowe pudełko będzie lepsze i zostanę z BeGLOSSY dłużej niż 3 miesiące :)
Słabe pudełeczko, słabe... ratuje je krem Clareny i kredka do ust (która już kiedyś była, dobrze że odcień inny). Szału nie ma.
A więc: lakier do paznokci bez szału,balsam do ciała Clareny super nawilżający polecam,podkład niestety za ciemny więc nie miałam możliwości przetestować:( odżywka do włosów działa rewelacyjnie krem do rąk taki sobie kredka do ust może być ale jak dla mnie bez rewelacji:)
To było moje pierwsze pudełko beGLOSSY , dostałam wersję D i niestety ale nie jestem zadowolona, spodziewałam się lepszych kosmetyków. Moim zdaniem cena szminki w ołówku LORD & BERRY jest zawyżona, lakier do paznokci trzymał się zaledwie 3 dni, Jedynym trafnym kosmetykiem według mnie jest Inteligentny podkład upiększający ISADORA, Rozczarowałam się też różnymi wersjami pudełek, było ich zdecydowanie za dużo. Postanowiłam zamówić październikowe pudełko i dać drugą szansę :)
Po świetnym pudełku sierpniowym, wrześniowe bardzo mnie rozczarowało... Lakier Color Club to jakaś tragedia - trzeba malować kilka razy żeby zaczął kryć, a wtedy tworzy się gruba skorupa na paznokciu i na dodatek szybko odpryskuje :/ Różów niestety nie używam, a ten tym bardziej mnie nie przekonał bo ma zbyt intensywny odcień i po kilku godzinach na policzkach zostają różowe placki (lepszy byłby brzoskwiniowy). Plus za serum Auriga, tonik Kueshi i balsam Boracay z Clareny, choć było go bardzo malutko... Odżywka Beaver też na plus, tym bardziej, że zostało mi jeszcze trochę szamponu z lipcowego pudełka i miałam okazję przetestować w komplecie. Najbardziej rozczarowujące było to, że inne dziewczyny miały w swoich pudełkach olej lniany i kosmetyki Shiseido i IsaDory, a ja nie!
Bardzo słabe pudełko. Najsłabsze od półtora roku mojej przygody z beGlossy. Otwarłam, spojrzałam do środka i zamknęłam, bo nie znalazłam w nim nic, co przykułoby moją uwagę. Nic, co powaliłoby na kolana, albo chociaż wywołało uśmiech na mojej twarzy. No szkoda, oby październik okazał się lepszy, bo kończy się moja subskrypcja...
Z mojego pakietu, jest to najsłabsze pudełko. Daję dwa serduszka za oprawę pudełeczka (opakowanie itp. ) Jednak jestem dobrej myśli na kolejną edycję i wtedy też kończy mi się pakiet. Poważnie zastanowię się nad kolejnym.
Z wrześniowego pudełka jedyna rzecz która mi się spodobała to cienie do powiek. Przetestuje też odżywkę do włosów, bo mam też już szampon z tej serii, reszta niestety nie trafiona. Sierpniowe pudełko było o wiele lepiej dobrane. Ogólnie to kilka ostatnich pudełek mnie zawiodło:( dostałam np. w dwóch pudełkach po sobie następujących kosmetyki do stóp. Spodziewałam się więcej urozmaiceń. Jednak dam jeszcze szanse i zamówię kolejne, gdyż zapowiada się ciekawie i oby tak było.
Jest to moje pierwsze pudełko i naprawdę nie mogłam się go doczekać i muszę przyznać, że jestem trochę zawiedziona. Dostałam wersję z tonikiem, który moim zdaniem w tym pudełeczku jest najlepszym kosmetykiem, ma fajny zapach a skóra po nim jest bardzo przyjemna. Jeżeli chodzi o miniaturkę odżywki to jestem ciekawa jak działa jednak na razie musi poczekać na swoją kolej. Balsam Clareny ani nie zachwyca ani nie jest rozczarowaniem, jest ok. Serum do twarzy byłam ciekawa, ale po użyciu jestem rozczarowana, konsystencja jest zbyt gęsta, a zapach jest koszmarny! Róży byłby ok gdyby nie to straaaaasznie tanie opakowanie. Lakier to MASAKRA po pomalowaniu efekt pożółkłych paznokci.
dostałam kiepski wariant pudełka.
1.odzywka do włosów ok
2 krem do ciała ok
3.lakier do paznokci MASAKRA kolor jakis trupi fiolet koszmarny
4.podklad taki sobie
5.szminka w ołówku.Masakryczny marchewkowy kolor
6,krem do rak
Ogólnie ciniutka wersja.
poprzednie edycje były świetne, ale ta to kompletny niewypał. okropny odcień lakieru do paznokci, reszta kosmetyków może być, najbardziej mnie cieszy odżywka do włosów. Niestety drugi raz trafiła mi się taka sama szminka.. Nie byłam zaskoczona pozytywnie tym boxem.
Jestem pierwszy raz, tak bardzo zawiedziona pudełkiem. Sierpniowe pudełko mnie zachwyciło,a wrześniowe to mały niewypał.
Zacznę od plusów:
1. odżywka do włosów - bez SLS, czyli na pewno całą zużyję, idealna do moich włosów
2. Boracay - ciekawy produkt, jak tylko skończę poprzedni krem to na pewno wypróbuję
3. Lakier do paznokci - jak zobaczyłam na karcie odcień różu to się załamałam, ale dostałam śliczną brzoskiwnkę, czyli idealny kolor dla mnie
Neutral:
1. Paletka TRIO - nie wiem jeszcze jak ich trwałość, ale odcienie szarości mnie słabo interesują
Minusy:
1. Collagen Shower Cream - czemu kolagenowe?!?! dla osób po 30, 35 roku życia idealna sprawa, ale nie dla 23-latki!
2. Serum FLAVO-C - sporo pozytywnych opinii zachęca mnie do użycia, ale znalazłam na stronie producenta informację "dla osób ok. 25-go roku życia, aby opóźnić pojawienie się pierwszych zmarszczek" czyli PORAŻKA
Dwa kosmetyki muszę oddać, bo po prostu z nich nie skorzystam, paletkę najprawdopodobniej również, czyli bardzo słabo. Do tej pory z zamówionych 9 pudełek w sumie oddałam może 3-4 rzeczy, a z tego pudełka, aż 3. Zdecydowanie bardziej wolałabym dostać po raz kolejny Crayon Lipstic lub Kueshi.
To drugie pudełko z pakietu. Trochę żałuję, że dałam się skusić, miałam ponad rok przerwy w zamawianiu i okazuje się, że dobrze.
Teraz mam znowu kosmetyki, których nie potrzebuję i nie wykorzystam.
Z obecnej edycji najbardziej na "nie" jestem w stosunku do produktu Clarena. To nie pierwszy raz, gdy testuję coś od tej firmy. Zapach ich produktów jest niesłychanie intensywny, podobny do perfum. Dla mnie na minus niestety, nie wyobrażam sobie wysmarować całego ciała tym pdoruktem, gdy po wysmarowaniu nim rąk dosłownie rozbolała mnie głowa. Jest bardzo mocny, jak perfumy babcine.
Na plus róż z gąbeczką, chociaż zapach tym razem mocno chemiczny. Do tego niby firma z NY, a produkt wyprodukowano w fabryce w Chinach... Pozostałe produkty powędrują do kogoś innego.
Po tym jak widzę jakie były wszystkie produkty, to jestem trochę rozczarowana bo jest wiele ciekawych projektów których akurat nie dostałam... No ale cóż szkoda...
Jeden punkt za fajny tonic i to tyle.Dwa pudelka pod rząd z rozowym lakierem do paznokci to gruba przesada.A już ten ostatni to jakiś odrzut bo z tak pomalowanymi paznokciami wstyd nawet ziemniaki obierac.
Lakier do paznokci - tragedia..kolor, trwałość, krycie. Nie wiem czy 5 warstw by wystarczyło.
Róż może i byłby ok gdyby dobierano kolor wg profilu piękności a nie do bladej cery mega intensywny róż jak u świnki piggy;
Serum po dwóch użyciach wszystko prawie zużyte więc nie da się zbytnio stwierdzić po tak krótkim czasie czy jest warte takiej kasy.. a poza tym ten zapach..eh
Odżywka jeszcze nie testowana ale jeśli jest taka jak szampon z poprzednich pudełek to plus.
Balsam ładny zapach, a tak to też bez szału.
Dotychczas 'piałam' z zachwytu, natomiast tym razem nawet cienia zachwytu..
jedno z najsłabszych pudełek
Pudełko grzechotało od pustki - reklamówki Shiseido (nie miniaturki) - lepiej było dać miniaturkę jednego produktu, żeby była możliwość oceny działania. Znów odżywka do włosów :( w każdym pudełku musi być? jako "stara" klientka, z określonym profilem wolałabym dostać cicaplast.. clarena - słabo - nic nie robi a już na pewno nie do sprawdzenia w tej objętości. Podkład jeszcze sprawdzę - ale to też próbka - nie miniaturka (3,5 ml!). Plus dla lakieru bo bez formaldehydu - kolor możliwy chociaż strasznie barwi płytkę i okolice. Ogólnie - mam wrażenie, że pudełka coraz gorsze. Przez tych wiele miesięcy ani razu nie dostałam np.cieni. Daję ostatnią szansę w październikowym.
Jedno z gorszych i tańszych pudełek ostatnich miesięcy. Z mojego pudełka zużyję tylko żel pod prysznic z kolagenem i serum Auriga. Cienie - nie mój kolor, lakier to samo. Przydałby się mi krem do rąk, olej lniany byłby fajny, cicaplast. Kolorówki mam już dosyć. Kupuję pudełko dla siebie a potem zbieram "odpadki" i co raz oddaję takie pudło mamie.
1. Odżywka zdecydowanie gorsza o szamponu tej samej marki, zbyt obciąża włosy.
2. Balsam z Clareny - pięknie pachnie, ale malutka pojemność, więc ciężko się wypowiedzieć na temat właściwości.
3. Lakier ColorClub - to Ci nowość! polecam zaniechanie współpracy, bo 17 zł za lakier, który nie kryje, zostawia smugi nie jest tym, czego bym oczekiwała.
4. Róż - odpad nr 1. co prawda jest ok, ale drugi raz ten sam produkt? Pociesza mnie fakt, że mailowo obiecaliście dosłać inny produkt.
5. Kueshi - odpad nr 2 z poprzednich edycji. Chociaż zapach i działanie wydają się być w porządku.
6. Auriga - serum witaminowe to jedyny produkt, który chętnie wypróbuję. Ciekawi mnie jego działanie.
Moja ocena 2+ za produkty, wielki minus za taką różnorodność pudełek i brak dopasowania do profilu piękności, a także zdublowane produkty.
Proponuję poświęcić, więcej czasu na zapoznanie się z oczekiwania klientek i produktami, które zostały im już dostarczone.
Mój pakiet kończy się w październiku i od następnego pudełeczka będzie zależało, czy nadal pozostanę z BeGlossy - wykażcie się!
Wrześniowe pudełko mówiąc delikatnie nie zachwyca. Cienie, których nie mam w zwyczaju używać tym bardziej różowych. Lakier też różowy i na dodatek perłowy. Krem do ciała o zbyt intensywnym zapachu, przyprawia o mdłości, odżywka też bez rewelacji. Jedyne ciekawe przedmioty to serum i kremowy żel pod prysznic.
Gdyby nie tonik do twarzy, balsam Clarena i odżywka do włosów to nawet jednej gwiazdki bym nie dała. Jestem rozczarowana tyloma wariantami pudełek i to tak różniącymi się cenowo? A na temat różu dużo nie trzeba mówić, skoro nawet koleżanka za darmo go nie chciała ode mnie przyjąć.
Nie wiem jak były skomponowane inne wersje pudełka, ale moje to "bida z nyndzą". Niby jest droga szminko-kredka ( ;-) ), ale raczej jej nie będę używać. Już z resztą była kiedyś wcześniej. W tym pudełku -nic, ale to nic mi się nie podoba. Ostatnie moje pudełko.
zaloguj się aby ocenić produkt