Będę szczera: dzięki boksikowi "Waiting for the Summer" zakochałam się w masce When. Kiedy zobaczyłam, że będzie również i tutaj, bez wahania złożyłam zamówienie. Pozostałe maski dały mi wgląd na to, jakie mam tańsze alternatywy. Ociupinkę przekonałam się do płacht, lecz nadal wolę kremy. Z płacht zawartych w boksiku najbardziej zaskoczyła mnie Under Twenty nawilżająca. Mam jakiegoś pecha do wszelkich produktów, co to nawilżają skórę, a tutaj nie było żadnych zaczerwienień, żadnych podrażnień. Skóra pięknie odżywiona. Drugą faworytką została Bielenda. Trzecie miejsce przypadło Elle, choć nie powiem, by odpowiadał mi sposób jej nakładania. Efekty są, no ale... Tylko When! Boksika i tak polecam, fajnie sobie można sprawdzić, co nam podpasuje.