Każde pudełko ma coś ciekawego
Ta strona używa cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania - przeczytaj naszą Politykę Cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Nowy Rok to idealny moment na rozpoczęcie wszystkiego od nowa! Mamy nadzieję, że dzięki produktom z tej edycji, rozpocznie się Twoja odnowa po sylwestrowych szaleństwach.
* Zdjęcie przedstawia przykładowy wariant pudełka z tej edycji.
Produkt niedostępny
Powiadom o dostępnościZobacz inne produkty z boxa
Vestibulum nulla risus, iaculis non diam vel,
fringilla viverra massa.
40,00 zł
29,00 zł
Zobacz poprzednie edycje
Sprawdź jakie kosmetyczne perełki
znalazły się w pudełkach z poprzenich edycji
Sprawdź co o nas mówią
Zobacz co myślą o BeGlossy nasze klientki
i zapoznaj się z ich opiniami.
Każde pudełko ma coś ciekawego
Wszystkie produkty z tego pudełka mi przypasowały. Jestem zadowolona i na pewno kupię sobie kilka pozycji.
To był mój pierwszy raz i jestem baaardzo zadowolona. Wszystkie produkty pasują do mojego profilu ( mam nadzieję , że nie był to przypadek ) :). Odżywka do paznokci jest fajna z opisu a jak działa ? zobaczymy.
Reszta kosmetyków była mi znana i mam o nich dobrą opinię.
Moje pierwsze pudełko i od razu przypadło mi do gustu. Na początek aż 4 pełne produkty:) Olejek do włosów super, mleczko do demakijażu bardzo delikatne, serum do paznokci już nałożyłam na pazurki:) Do tego szata zewnętrzna pudełka naprawdę śliczna, już nie mogę doczekać się kolejnego pudełeczka:)
Jestem bardzo zadowolona zarówno z pomadki regenerum jak i z olejku aranowego pantene. Oba produkty zamierzałam juz wcześniej sobie kupić. Co do balsamu to zapach wspaniały ale raczej rzadko bedzie przeze mnie stosowany. Baza według mnie średnia. Gąbeczka świetna.
To moje pierwsze pudełko Glossy,jestem mile zaskoczona.Fajne produkty,super zapakowane.Lubię sobie robić takieee prezenty:)
Bardzo mi przypadło do gustu to pudełko! W tym miesiącu nie zawiodłam się na GlossyBoxie ;) (No, może przyczepiłabym się tylko do balsamu Lirene - nie używam takich rzeczy). Ale ogólnie pudełko SUPER !!! :) Teraz czekam na Lutowe wydanie....
Pudełko oceniam na TAK , szczególnie porównując je z tym z grudnia. Najbardziej spodobał mi się krem pod oczy i olejek araganowy . Gąbeczka zaciekawiła. Balsam to tylko na szczególne okazje, chociaż ładnie pachnie i szybko się wchłania. Jedynie POREfessional mnie nie zachwyciło ;) .
Moje pierwsze pudełko i jestem zadowolona. Świetne produkty, które już wypróbowałam :)
Jestem bardzo zadowolona z tego pudełka. Wszystkie produkty bardzo mi się przydadzą :)
tak trzymać glossybox:) benefit na pewno kupie w pełnej wersji :) pozostałe kosmetyki też są wspaniałe
Ostatnimi czasu moje odczucia wobec Glossybox bywają ambiwalentne, więc nasza wspólna historia pełna jest rozstań i powrotów. To pudełko zakupiłam tknięta dobrym przeczuciem po kolejnej przerwie i absolutnie nie żałuję. Mały minus za marki łatwo dostępne, czyli Lirene i Pantene, ale produkty te rzeczywiście względna nowość na rynku, więc ich obecność w pudełku ma rzeczywiście pewne uzasadnienie. Renu, Benefit i gąbeczka to dla odmiany wielkie moje hity!
Jestem bardzo zadowolona ze styczniowego pudełka. Miejsce pierwsze: Konjac! :)
Otwierając pudełko trochę się załamałam..3 produkty drogeryjne i się okazało ze taka róznica cenowa pudełkami, ale cóz nie załuje. Pudełko lepsze od konkurencji w 100% bo zamówiłam w styczniu obydwa. Baza Benefit jest rewelacyjna co prawda nie ja ją uzywam ale oddałam w dobre ręce i fantastycznie się sprawdza. Olejek Pantene - akurat ostatnio widziałam go w internecie i mnie zaciekawił na pewno się przyda nie chce zapeszać ale uzyłam 2 razy i był super (ale alkohol denat w składzie) i tego się boję bo kazdy produkt pantene zawsze u mnie świetnie działa za pierwszym razem a potem bubel..konjac nigdy nie uzywałam do teraz! Z kodu na pewno do yasumi skorzystam! Regenerum okej akurat regeneracja ust przyda się na wiosne np:)lirene akurat chcialam kupić na sylwestra ale dobrze ze jednak się nie skusiłam bo bym miała za duzo :) SUPER JEST! OBY INNE PUDELKA BYLY ROWNIEZ UDANE
W pudełku są produkty, które jak najbardziej wejdą w skład mojej pielęgnacji. Konjac jest moim hitem, balsam ma fantastyczny zapach, olejki do włosów uwielbiam, pomadka zawsze się przyda, a i baza znajdzie swoje zastosowanie. Jestem zdecydowanie na tak :)
Styczniowy Glossy był moim pierwszym, ale od początku polskiej edycji bacznie przyglądałam się zawartości wszystkich pudełek. Długo trwało, zanim zdecydowałam się zaryzykować i jestem zachwycona! Wszystkie produkty mnie zachwyciły, ale najbardziej do gustu przypadła mi baza z Benefit.
Było to moje pierwsze pudełko i jest z niego bardzo zadowolona. Wszystkie produkty przypadły mi do gustu. Dostałam olejek, balsam Liren, balsam do ust, bazę i oczywiście gąbeczkę, którą uważam za totalny hit. Bardzo też przypadł mi do gustu balsam Liren i na pewno go kupię. :)
Z całą pewnością wykorzystam wszystkie produkty z pudełka. Jestem zadowolona z zawartości i już czekam na pudełko lutowe :)
Dla mnie styczniowe pudełko jak najbardziej udane :) Emulsja Lierac super, napina i wygładza skórę, na pewno kupię ten produkt. Olejek do włosów pięknie pachnie, a włosy są po nim błyszczące i zdrowo wyglądają. Zapach balsamu bardzo mi się podoba, ale będę używała go latem. Najmniej mnie zainteresowała gąbka do twarzy, ale używam jej do mycia buzi mojego 3-letniego synka i jest ok :) jestem zadowolona z zawartosci pudełka i mam nadzieję, że kolejne lutowo-walentynkowe będzie również udane :)
A ja uważam, że kosmetyki są świetnie dobierane. Po co mam testować coś, co nie jest dostepne na naszym rynku i nie będę mogła potem tego kupić? Poza tym GlossyBox to jedna wielka niespodzianka i właśnie o to w tym chodzi! Testujesz coś, jeśli jest ok to kupujesz pełny produkt (nawet w drogerii!!) i już! A jeśli nie, to czekasz na następne pudełko i szukasz dalej czegoś dobrego dla siebie! To jest wg mnie idea glossy :)
Pudełko świetne, jak zwykle miłe niespodzianki - i taka jest idea Glossybox! Część produktów znam, jest parę niespodzianek, jest coś pełnowymiarowego, jest i mikro-próbka. Jest produkt który na pewno kupię ponownie, jest też coś co mi się nie przyda i z przyjemnością oddam młodszej siostrze - za to lubię Glossybox! Mam dużo radości z niespodzianki, fajne pudełko na biżuterię/lakiery do paznokci, kosmetyki które mi się przydadzą w fajnej cenie i zawsze jakiś nietrafiony z kórego robię prezent - uwielbiam to :)) Już czekam na następne!
Absolutnie nie mogę się do niczego przyczepić, bo w pudełku znalazłam nowe nieznane produkty lub takie, które chciałam wypróbować jak choćby PoreProffessional z BENEFIT.Gąbka KONJACK - to dla mnie pozytywne odkrycie. Olejek arganowy chodził mi po głowie, więc produkt PANTENE jak znalazł.Markę LIRENE cenię od dawna, a czasem dobrze mieć coś brokatowego na wieczorne wyjście. I wreszcie RENU na pierwsze zmarszczki czyli idealny produkt dopasowany do mojego wieku.Tak trzymać GLOSSY!
To moje pierwsze pudełko. Miałam wersję z pomadką Regenerum. Wszystkie produkty mile mnie zaskoczyły i przyjemnie się je testowało. Jedynym niewypałem okazała się pomadka Regenerum, która w ogóle się nie sprawdziła.
Fajne pudełko,wszystko się przyda,gąbeczka konjac super :)
bardzo podoba mi się to pudełko oby więcej takich :D
ok
W moim pudełku znalazły się: olejek Pantene, balsam Lirene Golden Charm, regenerum do ust, gąbka konjac oraz the Porefessional. Produkty w pełni zgodne z moim profilem piękności, z wszystkich jestem zadowolona. Najbardziej pozytywne wrażenie wywarł na mnie olejek Pantene, włosy są po nim sypkie i cudownie miękkie. Regenerum do ust to świetny produkt na taką pogodę, a balsam z drobinkami Golden Charm to super produkt na karnawałowe imprezy. Do tego jego obłędny wręcz zapach, spokojnie zastąpi perfumy! Gąbka konjac to fajna ciekawostka. Jedyne co nie do końca spełnia swoje zadanie na mojej skórze to the Porefessional. Ten produkt świetnie nadaje się pod podkład, bo ładnie wygładza i pozostawia skórę aksamitnie miękką, lecz nie zauważyłam aby zmniejszał on widoczność porów.
To moje pierwsze pudełko i jestem z niego bardzo zadowolona!
Jest to pierwsze pudełko jakie dostałam z pakietu na 6 miesięcy który wykupiłam w drugiej połowie grudnia. Tak bardzo nie mogłam się go doczekać że już od 9 stycznia wypatrywałam jakichś informacji o wysyłce. W dniu kiedy pudełko już miało nadejść nie mogłam spać z emocji. Pudełko samo w sobie jest piękne, srebrne, lakierowane. A zawartość tez bardzo mnie ucieszyła, wszystkie kosmetyki na pewno się przydadzą i z wielką chęcią je przetestuję :)
Dopiero rozpoczelam przygode z glossybox, ale juz pierwsze pudelko przpadło mi do gustu :)
Po grudniowym pudełku byłam rozczarowana, że tylko jeden pełny produkt, same próbki i to jeszcze takie małe. Z obawą czekałam na pudełko styczniowe, ale jestem bardzo mile zaskoczona :) Aż pełne produkty, wszystkie trafiły w mój gust - rewelacja, wszystkiego jeszcze nie przetestowałam ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, po grudniowym byłam skłonna zrezygnować.
świetnie dobrane produkty :) nic dodać, nic ująć
Kolejne pudełko, które wykorzystam w całości :) a gąbkę Konjak już pokochałam, jak się zniszczy kupię następną - dzięki za podanie strony e-sklepu firmowego.
po grudniowym rozczarowaniu w końcu coś porządnego:) super krem wygładzający pory, 3 pełnowartościowe produkty, świetnie! :)
Moje pierwsze pudełko :) Wszystkie produkty jak najbardziej mi przypasowały, ale najlepszym z nich wszystkich okazała się biała gąbeczka (konjac sponge) SUPER !!! Podsumowując, na pewno zamówię następne pudełko :) Polecam
Jestem bardzo zadowolona, bo z przyjemnością wykorzystam każdy produkt, który znalazłam w pudełku. Małym zgrzytem jest ważność kremu pod oczy Bioliq (do końca marca), obawiam się, że nie zdążę w tym czasie wykorzystać całości. Olejek do włosów super (lubię firmę PanteneProV ), balsam zostawię sobie na wakacje. Numerem jeden dla mnie jest natomiast gąbeczka do twarzy, jestem nią zachwycona! - gdyby nie gb nawet nie wiedziałabym, że istnieje takie cudo, a już na pewno nie wpadłabym na pomysł zakupu:)) Dziękuję glossybox!:)
It was my first box, I can honestly say I am satisfied. Everything was nicely packed and I got all products that I didn't try yet. Although LIRENE Golden Charm smells very cheap like "supermarket cosmetic". Otherwise everything is fine. Thank you GlossyBox.
Jestem zadowolona ze styczniowego pudełka. Produkty w nim zawarte warte są uwagi.Przetestowałam wszystkie. Nie przekonał mnie jedynie krem Renu. Owszem pachnie ładnie ( mleczno- maślankowy) działa dobrze, jednak nie redukuje cieni pod oczami, a cena powala. Balsam do ciała pachnie intrygująco, cena bardzo ok, pięknie rozświetla skórę.Rzeczywiście idealny produkt na karnawał. Olejek do włosów dla mnie idealny. Włosy nawilżone, wygładzone i błyszczące. Dodatkowy plus to łatwość i szybkość nakładania. Produkt Benefit wygładza skóre i lekko ukrywa pory. Gąbka Konjac yasumi bardzo fajna. Zmniejszona ilość zaskórniaków, wygładzona skóra. Dzięki kuponowi rabatowemu kupiłam dla całej rodziny. Mój 6 letni syn jest zachwycony dużą gabeczką , świetnie się sprawdza przy jego wrażliwej skórze.
Wszystkie kosmetyki przetestowałam. Niestety nie znalazłam wśród nich faworyta. Gąbeczka którą wszyscy się zachwycają, nie poprawiła w żaden sposób stanu mojej cery, nie oczyściła jej lepiej od płynu micel. Olejek do włosów lekko je dyscyplinuje ale zalatuje alkoholem;) Balsam do ciała balsamu nie przypomina, niestety nie nawilża, choć ładnie rozświetla skórę. Krem pod oczy nawilża i nie uczula, ale nie likwiduje cieni ani opuchlizny. Baza do twarzy lekko wygładza skórę, nie minimalizuje porów, cena z kosmosu - przereklamowana;)
Liczyłam tym razem na próbkę perfum :P no ale cóż... Średnio jestem zadowolona z balsamu ze złotymi drobinkami, niestety do tej pory leży i najprawdopodobniej go nie z użyję, chyba że na jakąś imprezę... reszta może być plus za olejek arganowy, tego mi trzeba było i ten Benefit -> wielka reklama a produktu tyle co nic, choć dodam że jest dość fajny ale mało go :( Gąbeczka - ciężko mi jest się do niej przyzwyczaić, balsam do ust świetny. Podsumowując -> grudniowy tak jak styczniowy szału ni ma ?
Cieszy mnie fakt, że jest o niebo lepsze od grudniowego. Gąbeczka- super, nigdy bym nie wpadła na pomysł zakupu czegoś takiego. Benefit- cudo, godne wypróbowania i to jest właśnie tzw. kosmetyk z wyższej półki. Lirene balsam-ok, do wykorzystania, Regenerum- reklamowane fajnie wypróbować. I wszystko byłoby cudownie gdyby nie różnica cenowa pomiędzy wariantami pudełek...
styczniowe pudełeczko bardzo mi się podobało :)
Pudełko styczniowe było moim pierwszym i jestem z niego zadowolona. Najlepszym produktem zdecydowanie była gąbeczka. Pomadka Regenerum bardzo mnie zaskoczyła oczywiście pozytywnie. Baza Benefit moim zdaniem to żadna rewelacja, a ponadto cena nie zachęca do kupna. Olejek do włosów jak dla mnie dobry - włosy są sypkie i błyszczące, a jedyną zaleta balsamu jest to, że ładnie pachnie.
Jestem zadowolona z mojej wersji pudełeczka - zwłaszcza ucieszyła mnie gąbeczka do mycia twarzy, widzę poprawę kondycji skóry! Ponadto Lierac Emulsja Initiatic jest idealnie dobrana dla mnie! Zapewne zakupię po wykorzystaniu próbki (jest bardzo wydajny przy okazji). No i... zakochałam się w PAT&RUB <3 także planuję zakupić :)
zadowolona jestem najbardziej z olejku Pantene, nakładany na mokre włosy nadaje im miękkość i błyszczenie, nie muszę już używać odżywki i włosy mi się nie przetłuszczają- o dziwo, fajny tez jest balsam z drobinkami- pięknie pachnie oraz podkład professional- szkoda że jest taki drogi, najmniej zadowolona jestem z gąbeczki i kremu pod oczy
Dam 4 serduszka. To moje pierwsze pudełko i według mnie bardzo udane. Cieszę się, że mogłam przetestować propozycje, które dostałam. Gąbeczka bardzo przyjemna, krem pod oczy również się spisuje. Tylko olejek z Pantene sprezentowałam koleżance, bo ja mam króciutkie włosy i dla mnie się nie nadaje. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i pełna nadziei czekam na kolejne pudełko!
aczkolwiek moja wersja mniej mi odpowiadała niż inne zestawy, baza świetna, gąbka to fajny gadżet, ale eliksir z olejkiem arganowym niestety nie zachwycił, balsam z drobinkami całkiem fajny, natomiast regenerum pomadka też na plus. Dalej uważam że edycja listopadowa była najlepsza, pomijając wpadkę z szamponem. Aczkolwiek z produktów pat&rub byłabym bardziej zadowolona :)
Ogólnie jestem zadowolona, pozytywnie zaskoczyła mnie jakość samego pudełka. Co do produktów które mi się trafiły to bez szału. Dostałam chyba tą najsłabszą wersję. Produkty napewno wykorzystam ale są to ogólnodostępne produkty żadne niszowe marki nawet nie ekskluzywne. Czekam co będzie w lutym...
szczegulnie spodobało mi się regeneracyjne serum do ust doskonałe na zimę polecam;)
Pantene, olejek pokochałam od pierwszego użycia, regenerum jakoś mnie nie uwiodło, marne opakowanie, duży minus za wygląd, bo nie przyciąga uwagi, nie kusi. Benefit? Hmm... szkoda, że tak mały produkt był w pudelku, ale za to jest wydajny i bardzo mnie zaskoczył. Gąbeczka całkiem ok, zaciekawiła mnie. Natomiast balsam ze złotymi drobinkami okropnie pachnie i po co ten brokat? Opcja na imprezę, nie w moim typie ten balsam...
Jak na pierwsze pudełko - to miłe zaskoczenie, trochę nowości, ciekawa jestem co będzie dalej :)
Jestem zadowolona z pudełka. Wszystkie produkty zgodne z profilem, choć żałuję że nie mogę trafić na kosmetyki Lierac które bardzo mi odpowiadają. Jedyny minus za Golden Charm, bo po prostu nie lubię produktów z drobinkami.
Tym razem pudełko spodobało mi się bardziej niż ostatnio :) Produkty ciekawe i do wykorzystania na te zimowe dni.
Mimo 'tanszej' wersji pudełka z prawie wszystkich produktów jestem zadowolona. Olejek Pantene nie sprawdza sie na moich włosach ale gąbeczka jest rewelacyjna. Bardzo pozytywnym zaskoczeniem jest balsam Lirene. Jestem zadowolona z mojego pierwszego GlossyBox :)
pudełko jak najbardziej w porządku, choć bez polotu :) znalazły się w nim aż 3 kosmetyki, które już mam/miałam i które już zdążyłam przetestować stąd też bez szału, ale ogólnie kompozycja pudełka jak najbardziej jest ok :)
Pudełko prawie idealne. Chyba mi się trafiła wersja, z większością produktów stworzonych jakby dla mnie! Peeling Put&Rub - super! chociaż odejmuję jedno serduszko za odklejoną naklejkę z pudełka i niedokręcone wieczko. Olejek pantene - świetny, już od jakiegoś czasu myślałam o olejku, ale nie wiedziałam jaki kupić, sprawa się rozwiązała :) Emulsja Lierac i baza pod makijaż - warte wypróbowania.
pudełko było ok, pomimo tej - według was - "ubogiej" wersji jestem zadowolona. Nie mam zwyczaju porównywać sie z innymi i zaglądać im do kieszeni/pudełek, cieszę się z tego co mam :)
pudełko ok
Pomimo "najsłabszej" wersji jestem zadowolona. Każdy z produktów się przyda i każdy na pewno przetestuję. Mogłoby być lepiej, jednak pudełko jest naprawdę w porządku :).
Moje pierwsze pudełko i 3 pełnowymiarowe produkty. Jak na produkty pod hasłem "ODNOWA" to spełniły swoja rolę. Regenerum do ust - OK. Olejek do włosów - cudo. Balsam - pięknie pachnie. Mam nadzieję, ze w lutowym pudełku będzie więcej kosmetyków do makijażu.
Pudełko nawet przypadło mi do gustu, wszystkie produkty poza balsamem lirene są dla mnie interesujące. Natomiast bardzo nie podoba mi się kwestia rozbieżności cenowej pudełek, to jest rzeczywiście trochę przykre, że w moim znalazła się pomadka za 15zł, a w innym w jej miejsce kem za prawie 150zł. Rozumiem kilka wariantów pudełek, jednak wartości kosmetyków powinny być do siebie zbliżone. To już moje trzecie pudełko z rzędu, które z jakiegoś powodu rozczarowuje, wcześniej były to daty ważności kremu i szamponu.
To moje drugie pudełko Glossy i hmm... Opakowanie piękne, a wnętrze troszeczkę skromniutkie, ale na pewno kilka rzeczy wypróbuję. Rozczarowały mnie produkty Pantene i Lirene, ponieważ są one dość powszechne i nie ukrywajmy dostępne cenowo-tych nie wykorzystam także pewnie komuś je podaruję. Jeżeli chodzi o resztę to przetestuję w najbliższym czasie. Mam nadzieję, że następne pudełko będzie bardziej wypasione :)
To moje pierwsze pudełko Glossy. W moim zestawie były:
1. Gąbka Konjac (bardzo fajnie myje się nią twarz, skóra jest delikatna i niepodrażniona!)
2. Baza Benefit (polecam ją każdemu, ten produkt spotkałam już wcześniej, jest świetny!)
3. Serum Lierac (na pewno nie ma działania matującego jak obiecuje producent, ale za to dość fajnie nawilża)
4. Olejek Pantene (po pierwszym testowaniu jestem zadowolona, włosy były mięciutkie, zobaczymy jak będzie dalej)
5. Balsam Lirene (o nim nic nie napiszę, gdyż musiał zaginąć w akcji i nie znalazłam go w sowim pudełku, ale Glossy obiecało go dosłać. :) )
Jestem ogólnie zadowolona z zawartości mojego pudełka, najbardziej cieszę się z balsamu do ust oraz próbki Benefit.
Moje pierwsze pudełko. Kiedy dowiedziałam się, że już jest w domu, z podniecenia nie mogłam usiedzieć w pracy. Po otwarciu byłam zadowolona. Raczej nigdy nie kupiłabym 4 z 5 produktów, więc z przyjemnością je przetestuję. Najbardziej podoba mi się gąbeczka i olejek do włosów. Balsam do ciała ślicznie pachnie, a blask złota nie jest bardzo nachalny. Kosmetyk z benefitu na pewno wypróbuje, bo w ciemno w życiu bym go nie kupiła. Jedynie co mnie zawiodło, to pomadka z regenerum, z dwóch powodów. Pierwszy powód to fakt, że mogę go kupić praktycznie tuż za rogiem, więc jest dla mnie bardzo dobrze dostępny. Drugi powód to taki, iż tydzień wcześniej już kupiłam sobie pomadkę ochronną. Dlatego daję 4 serduszka. I oczywiście, nie mogę się doczekać już lutowego pudełeczka.
Zawartość styczniowego boxa podoba mi się, szczególnnie gąbeczka. Nigdy takiej nie miałam i z chęcią przetestuję :)
Zawartość styczniowego boxa podoba mi się, szczególnnie gąbeczka. Nigdy takiej nie miałam i z chęcią przetestuję :)
Ogólnie jestem zadowolona, jest to moje pierwsze pudełko i na początku zdziwiło mnie to, że wersje różnią się między sobą.
Gąbka Konjac i olejek do włosów są super ;)
Pudełko spełnia moje oczekiwania, na pewno zamówię kolejną subskrypcję (obecnie mam tę na 3 miesiące) :)
Jako że to było moje pierwsze pudełko i początek mojej przygody z Glossyboxem to trochę się zawiodłam. Dałam jedynie tróje, bo produkty takie jak regenerum do ust, balsam z Lirene nie do końca do mnie przemawiają. Zadowolona jedynie byłam gąbeczką do twarzy, która faktycznie ma to coś :) chciałabym uniknąć takich pudełek.
Niestety otrzymałam najgorszą wersję styczniowego pudełka.. nigdy nie testowałam produktów Pat&Rub a zawsze chciałam dlatego jest to największy minus.. Plusem pudełka jest gąbeczka, która naprawdę jest fajna oraz krem z Benefit jest niesamowity.. pomadka zawsze się przyda,balsam i olejek do włosów.
Z jednej strony genialny i ciekawy produkt jakim jest gąbeczka, próbka produktu z wysokiej półki (Benefit) ale z drugiej kosmetyki marek z supermarketów, których w życiu natestowałam się już dość, i po to zaczęłam subskrybcję Glossybox by odkryć coś nowego.
Pudełko styczniowe było całkiem ok, najbardziej podobała mi się baza minimalizująca widoczność porów z Benefit. Dotychczas stosowałam taką z Clinique ale ta też jest całkiem niezła. Zachwycił mnie również balsam z Liren, co prawda nie przepadam za drobinkami w tego typu produktach ale zapach jest zniewalający i wynagradza wszystko :) Olejek do włosów też całkiem niezły ale nie jestem przekonana co do tej gąbeczki, mam wrażenie, że nie jest ona całkiem higieniczna i pozostają na niej liczne bakterie, które nie służą skórze. Ogólnie pudełko pozytywne :)
Baza super, krem również (chociaż nie wiem czy mnie nie uczula) ale to nie wina glossybox;-), gąbeczka również. Natomiast olejek do włosów bardzo kiepski, balsam z drobinkami też mocno przeciętny.
Zdecydowanie lepsze pudełko niż grudniowe - poczekam na luty i zdecyduję, czy zamawiać dalej czy podziękować za współpracę.
Emulsja Lierac bardzo fajna, lekka, odżywia skórę - dobry produkt.
Peeling - choć fajnie działa dla mnie zapach jest nie do przyjęcia.
Olejek do włosów był najsłabszym produktem - włosy mi się po nim plątały, wyglądały tłusto i nieestetycznie.
Baza Benefit - mam mieszane uczucia. Inne użytkowniczki się zachwycają, a według mnie działanie ma identyczne jak podobne produkty innych producentów (baza MAC, Dermika czy nawet Soraya identycznie wygładza i matuje a koszt nieporównywalny)...
Najlepszym produktem i największym zaskoczeniem była dla mnie gąbka - rewelacyjny produkt, który na pewno zagości w mojej łazience :)
To pudełko jak dla mnie to esencja skrajności. Jestem zachwycona gąbeczką, która na stałe zagości w mojej łazience. Porefessional również bardzo na tak. Pomadka regenerum pozytywnie mnie zaskoczyła. Balsam Lirene pięknie pachnie i błyszczy, ale przez to jest mało praktyczny, do tego bardzo słabo nawilża. Olejek Pantene niestety wypada najsłabiej, po jego użyciu nie widziałam specjalnego działania na włosy, do tego ten nieciekawy skład.
Dałabym 4 serduszka (ocena b. dobra), ale poczytałam opinie innych Glossies o olewaniu ich profili piękności i o prawie JUŻ PRZETERMINOWANYCH KOSMETYKACH... wstyb GB, po prostu wstyd!!!! Zaczęliście jechać na opinii i skupiliście się chyba na zarabianiu kasy dla siebie a nie na idei GB... jeśli chodzi o mój profil piękności to zdarzyło się, że kosmetyki mogły być lepiej dobrane, ale totalnej tragedii nigdy nie było. Na terminy przydatności kosmetyków z GB do tej pory nie zwracałam uwagi, bo do głowy by mi nie przyszło, że można coś tak perfidnego robić... A jeśli chodzi o mnie, to zaczęłam subskrybować, bo chciałam próbować kosmetyki "high-end", tymczasem z pudełka na pudełko jest coraz więcej tych drogeryjnych i ze stoisk... uwielbiam też element niespodzianki i możliwość robienia prezentu samej sobie, dlatego wciąż subskrybuję, ale jak tak dalej będzie... zobaczymy;]
Na plus - gąbeczka do mycia twarzy (ciekawostka w kosmetyczce), baza Benefit (nr jeden wśród kosmetyków tej kategorii). Pół na pół - balsam Lirene (do wykorzystania latem, raz na jakiś czas). Na minus - olejek Pantene i Regenerum do ust (produkty marnej jakości, ogólnodostępne). Nie jest źle, ale do efektu WOW daleko.
Dostałam pudełeczko z serum Pantene, balsamem Lirene, pomadką Regenerum, próbką Benefita i gąbeczką. Na same produkty nie narzekam, żałuję tylko że znów była niesamowita rozpiętość cenowa pomiędzy pudełkami, jedni dostali pomadkę, inni zamiast niej drogi krem. To trochę nie fair. Najlepszy produkt wg mnie? Gąbka!
Jak na pierwsze moje pudełko, to mogło być lepiej. Pomadka do ust nie powinna była się w nim znaleźć. Olejek do włosów niestety mocno pachnie alkoholem co na dłuższą metę mnie trochę martwi. Miłym zaskoczeniem okazała się gąbeczka do twarzy, która z pewnością zagości na dłużej w mojej pielęgnacji. Drobinki balsamu są na tyle drobno zmielone, że zupełnie mi nie przeszkadzają, nie wiem jednak, czy to nie jest produkt bardziej przeznaczony na wiosnę/lato, chociaż z drugiej strony w końcu mamy karnawał;)
Lepiej niż w grudniu, gorzej niż w listopadzie. Ulubiony produkt - gąbeczka. Najmniej trafiony - pomadka do ust. Szkoda, że nie dostałam ani serum Lierac, ani Pat&Rub. No i trochę martwi mnie powtarzalność kosmetyków - drugi miesiąc z rzędu olejek do włosów...
Moim zdaniem pudełeczko całkiem udane (bynajmniej moja wersja) Jedynym rozczarowaniem była próbka balsamu Lirene, akurat tego bym się nie spodziewała.
Byłam odrobinę rozczarowana jedynie wrażeniem małego zapełnienia pudełka :)
Gąbka ciekawa, od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad zakupem, eliksir też chętnie przetestuję tak samo jak balsam, trochę szkoda, że kolejny raz dostałam produkt do ust... mam jeszcze zapas przeróżnych błyszczyków i balsamów od glossy ;)
Mimo, że dostałam najuboższą wersję to jestem zadowolona. Ale mnie nie porwało. Olejek jak dla mnie wysusza włosy. Gąbka, podkład i pomadka na plus.
nie podoba mi się, że zostały umieszczone w nim tak tanie produkty/miniatury.
Fajnie, że są produkty pełnowartościowe, ale pantene i lirene czy nawet regenerum to są tak zwyczajne produkty, wszędzie dostępne i bardzo tanie, które mogłabym sobie kupić sama w każdej chwili. Chyba idea glossy miała być inna. Możliwość przetestowania lepszych czy bardziej profesjonalnych kosmetyków. Fajnie, że mogę wypróbować gąbeczkę konjac (wersja karmameju). Próbka Pore jest fantastyczna!
Moje pierwsze pudełko! Produkty dobre.
Pierwsze pudełko i rozczarowanie.. Olejek nietrafiony (moje włosy nie trawią tego) oraz balsam do ciała, który zawiera drobinki, które błyszczą na skórze.. No niestety nie dla mnie. Oba te produkty można dostać z łatwością w pierwszym lepszym rossmanie. Gąbka w sumie, jak to gąbka. Natomiast pozostałe dwie próbki chętnie wypróbuję. Szkoda tylko, że to są tylko próbki..
Niestety kolejny raz pudełko mnie zawiodło , glossybox miał prezentowac brodukty z wyższej półki jednak lirene i pantene to jest tania drogeria ;/. Bardzo słabe pudełko...;[. zawiedziona
Bylo to moje pierwsze pudelko i liczylam na cos super. Niestety zawartosc i design pudelka mnie zawiodla. Pomadka Regenerum i krem Liren mozna dostac wszedzie. Poza tym sa to przecietne jakosciowo kosmetyki. Olejek do wlosow z Panetene tak samo ale przynajmniej jestem z niego zadowolona. Najwiekszym rozczarowaniem byla dla mnie gabka do twarzy. W ankiecie zaznaczylam, ze mam wrazliwa i delikatna skore a ten produkt tylko jeszcze bardziej ja podraznia. Poza tym jest zupelnie nie praktyczna, trzeba ja codziennie bardzo dokladnie plukac zeby nie zbieraly sie w niej bakterie i trzymac w sterylnym miejscu. Ponadto jest warta 40 zl ....za ta cene zdecydowanie wolalabym produkty Nuxe czy Lierac. Jedyne z czego naprawde bylam zadowlona to krem z Benefit, ktory juz wczesniej mialam okazje uzywac. Super produkt. Ogolnie uwazam, ze w pudelkach glossybox powinny znajdowac sie produkty tylko najlepszych marak jak wlasnie Nuxe, The Body Shop itp. jak ma to miejsce za granica gdzie kobiety testuja tylko to co najlepsze i nieprzecietne.
Moje drugie pudełko. Nie powaliło na kolana. Ogromny minus za krem pod oczy z 2-miesieczna data waznosci. Gąbeczka bardzo fajna - tego produktu nie znalam, więc jestem zadowolona z niego. Balsam i olejek do wlosów - przeciętne jesli chodzo o obecnosc w Glossybox (po prostu spodziewałam sie kupując pudełka, że kosmetyki będą super, a nie z najniższej półki). Baza - zaskakuje wysoką ceną, nie kupię, bo produkt porównywalny z innymi, które uzywam a są tańsze.
Po grudniowym pudełku poprostu nie mogło być gorzej, bo porzednie sięgnęło dna. Zawartość nie zachwyca, nie piszczałam z zachwytu. Mam wrażenie, że balsam Lierene miał być dołączony do grudniowego pudełka, bo jest w jedo temacie. Reszta produktów.... nie powala, a szeroko reklamujący pudełko produkt Benefit okazał się 3ml próbeczką... naiwnie czekam na pozytywne WOW w pudełku lutowym
Gdy dostałam pierwsze pudełko (Listopadowe) bardzo byłam z niego zadowolona i miałam wtedy ochotę zamówić subskrypcję na 6 miesięcy. I całe szcześćie że tego nie zrobiłam. Spóżniłam sie na grudniowe, i nie żałuję tego. Ale pudełko tego miesiąca też nie było najlepsze. Zazwyczaj nie kupuje produktów drogeryjnych, i bardzo zawiedziona jestem że Glossy nie daje wypróbować kosmetyki z wyższej pułki. Jeśli w lutym nie bedzie lepiej, to zrezygnuję z pudełka....
Coraz uboższe wersje pudełek. Zamiast kosmetyków unikalnych, jak obiecywano, popularne marki dostępne w każdej drogerii. Rozważam rezygnację z subskrypcji, jeżeli nie będą wysyłane do testowania produkty lepszej jakości, rzeczywiście niedostępne na naszym rynku. Taka miała być idea Glossybox!
Z pudełka podobały mi się 3 produkty, te ktore były we wszystkich pudełkach (baza benefit, olejek do włosów i gąbka konjac), dwa pozostałe zupełnie nie przypadły mi do gustu, czyli sztyft do ust i balsam (75ml) Lirene - na pewno nie są to produkty luksusowe.. Poza tym moim zdaniem wartość każdego pudełka powinna być taka sama, a w niektórych wersjach była miniatura pilingu pat&rub czy pełnowymiarowy krem RENU. Nie podoba mi się to nierówne traktowanie.
zachwycona - konjac sponge, benefit( chociaż wolałabym wypróbować mniej kultowy produkt, który zapewne większość z nas posiada w kosmetyczce) i wyglądem pudełka.
Wybitnie rozczarował mnie balsam lirene, który moim zdaniem pachnie okropnie i dla wrażliwej skóry jest koszmarem - wysusza!! Eliksir z olejkiem arganowym także się nie przyda - nie stosuję tego typu kosmetyków, wolałabym buteleczkę czystego olejku arganowego. Co do regenerum - mieszane uczucia...znane i wypróbowane....chyba wolałabym dostać krem pod oczy mało znanej mi firmy.
ogółem kiepsko - zamiast Lirene i pantene z niskiej półki o kiepskich wartościach pielęgnacyjnych, wolałabym poznać nową firmę...
czyli serduszko za gąbeczkę i nawiązaną współpracę z beneffitem...
Szczerze mówiąc kolejna edycja, która nie powaliła mnie na kolana. Żaden szał, przeciętnie. Najgorsza jest ta pomadka, a najciekawsza ta gąbka, ale raczej z tego względu że to coś nowego i wartego uwagi.
W do mojego pudełka trafiły, zdecydowanie najgorsze produkty...balsam Golden Charm, gdbym chciała balsam z brokatem poszłabym do pierwszej lepszej drogerii. Eliksir z olejkiem arganowym, ok wporządku, ale tak samo mogę pójść i sobie kupić. To troche nie sprawiedliwe, ze w jednym pudełku były produkty z najlepszej półki, a już w innym produkty przeciętne...
Krem pod oczy za 8 zł z 2 miesięczną datą ważności. Na dodatek się rozwarstwia, czyli nie nadaje się do użycia. Nie tego oczekiwałam.
Jedyne co u mnie naprawdę się sprawdza to gąbeczka, jest super, olejek arganowy- kosmetyk drogeryjny i w sumie średniej jakości, miniatura Lirene- chyba jakiś żart, do tego dostałam maleństwo z Benefitu- chociaż akurat ten kosmetyk jest świetny, oraz maleńką próbeczkę ( nie jak niektórzy piszą pełen produkt za 150 zł) Lierac. Naprawdę kosmetyki z Rossmana a coś lepszego w pojemności 3 ml??? I dlaczego takie różnice w zawartości pudełek?? W lutym zdecyduję czy zostać z GB ale,
M jak miernota, ktos dobrze napisal, ze to juz rossmana przypomina :/
Najgorsze pudełko jakie dostałam! Jedyny produkt godny uwagi to pełnowymiarowy olejek a poza tym to same bublowe rzeczy. Brak karty informacyjnej i jakichkolwiek zniżek a podobno jestem w strefie VIP!!! Pudełka otrzymuję razem z siostrą jednocześnie i u niej było wszystko... Zawiodłam się....
Ja również nie rozumiem dlaczego są aż tak duże różnice pomiędzy wersjami. W jednej krem za 150zł a w innej za 15zł, a przecież dla wszystkich cena GlossyBox jest taka sama. Wartość zawartych w nich kosmetyków powinna więc w nich być taka sama.
Ogólnie moją wersję pudełka uważam za bardzo ubogą. Wykupując GlossyBox spodziewałam się, że nie będzie zawierał produktów drogeryjnych a takie niestety przeważają. Wolałabym mniejsze pojemności ale produktów mniej dostępnych, profesjonalnych i z wyższej półki. Plus za gąbkę i próbkę Benefit. Odejmuję też gwiazdkę za różnicę wartościową pomiędzy pudełkami.
Moje pierwsze pudełko i pierwsze rozczarowanie...
Niestety moja wersja pudełka nie porwała. Zgodnie z hasłem "od-nowa" spodziewałam się, iż znajdą się w nim produkty regenerujące, oczyszczające, czyli np. peeling, serum, maseczka itd. Jedyny produkt który z zachęcającą nazwą "od-nowa" miał coś wspólnego w moim pudełku to gąbeczka Konjac. Reszta, tj. balsam z drobinkami złota, olejek arganowy, pomadka i mini baza pod makijaż to nie to czego się spodziewałam. Tym z Was które miały w pudełeczku peeling oraz emulsję Lierac pozazdroszczę ;) Miejmy nadzieję, że lutowe pudełko przysporzy mi więcej radości.
Same produkty z rossmana. Po prostu żenada
Znów to samo - wersja nie dla mnie. W pudełku znalazł się kosmetyk z super niskiej półki z bardzo krótkim terminem ważności - nie tak miało być. Wersje dla księżniczki i żebraczki. Mimo gąbeczki, olejku i kosmetyku Benefit rozczarowanie.
Bardzo mnie rozczarowało styczniowe pudełko Glossybox. Uważam że mogli się bardziej postarać i włożyć do pudełeczka ciekawsze produkty. Jedyny plus za balsam do ust regenerum który chciałam przetestować.
zaloguj się aby ocenić produkt